Jungen Tour - Barcelona
Jungen to szajbus jakich mało. Znamy go nie od dziś, ale tak naprawdę sami nie wiemy kiedy go poznaliśmy. Kto go zna ten wie co to za gość. Wszędzie go pełno, gdy tylko pojawia się na miejscówie, wszyscy zaczynają mówić jego dialektem. Poznasz, zrozumiesz...
Tak się złożyło, że chłop miał mega szczęście w życiu. Wyprowadził sie do Krakowa w poszukiwaniu przygód, pracy i... nagle wyprawdził się do Barcelony. Długo by opowiadać jak do tego doszło. Najważniejsze jest to że zaprosił nas od kopa do siebie a my takiej szansy zmarnować nie mogliśmy!
Franek wziął na siebie organizację całego wyjazdu. Kupił bilety, rozplanował dojazdy z lotnisk itp. Co ciekawe podczas jednego wyjazdy zwiedziliśmy 4 lotniska. Do Barcy lecieliśmy z MODLINA z lądowaniem na lotnisku EL PRAT. Powrót natomiast z GIRONY, prosto do WROCŁAWIA. Lekko nie było, ale Franiu dzięki perfekcyjnej organizacji i swojej teczuszce ( którą zostawił w samolocie we Wrocku), spisał się na medal!
12.00 dotarliśmy do WWA... jakby tu zabić czas do 20 ? Lecimy na POWIŚLE D.I.Y !
Chwila moment i już jesteśmy na lotnisku, chyba z pół godziny ważylismy bagaże ;/ Lekko nie było
Partia Quizowania i chwilę później już byliśmy w samolocie.
A w Barcy śnieg...?
Jednak nie, to tylko karnawał który trwał już tydzien przed naszym przylotem i trwał przez każdy dzień naszego pobytu... jak się bawić to się bawić. Jungen nawet był wymalowany !
Rano karnawał nadal trwa!
Co zrobisz, jak nic nie zrobisz... cukierków na ulicy tyle że nie pojeździsz...
Jungen mieszka, jakieś 30 minut pociągiem od Barcy, ale ma to dobre strony. Takie widoki z wagonu, to czysta przyjemność
Bombelki
To właśnie tu Golanowi rok temu ukradli plecak... Tak właśnie sobie leżał :) Tym razem na trip wjechał z przypinakiem na szyfr !
Słońce, palmy, się nawalmy...
Don Simon zawsze nas wspierał w podróży powrotnej:) W pociagu natomiast co chwile poprzebierani ludzie, szajba straszna...
Lara Croft wita!
Wysiadasz z pociągu a impreza dalej trwa!
Człowiek kapelusz?
Tak patrzę na tę zdjęcia i dochodzę do wniosku że nie ma tu za dużo deskorolki, ale chyba to nie deskorolka na tym wyjeździe była najważniejsza :) Zdjęcia trików znajdziesz na naszym instagramie, natomiast z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować Bartoszowi oraz Gaji za cudowną gościnę !